25. Niedziela zwykła (rok B) Mdr 2,12.17–20; Jk 3,16–4,3; Mk 9,30–37
Często spotykamy się z pretensjami ludzi o to, że nie są wysłuchani przez Boga mimo bardzo usilnych modlitw. Mówią: przecież tak się modliłem! Niektórzy jeszcze wzmacniają słuszność swoich pretensji, podkreślając, że prosili nie o własne dobro, ale o dobro dla innych. Dlaczego Bóg nie wysłuchuje?
Największą przeszkodą w naszym spotkaniu się z Bogiem są nasze oczekiwania. One blokują nas na Bożą wolę. Nie pozwalają zobaczyć tego, co naprawdę najlepsze. A On pragnie nam dać właśnie to, co najlepsze. Myślimy życzeniowo, czy to w odniesieniu do siebie, czy w odniesieniu do innych. Wydaje się nam, że wiemy, co jest naprawdę dobre. Natomiast zamysł Boży bywa zupełnie inny. Trzymając się naszych wyobrażeń, zamykamy się na prawdę i dobro większe, jakie pragnie nam dać Bóg. Czasami przychodzi ono przez niechciane cierpienie, które bywa jedyną drogą do osiągnięcia czegoś, czego nie jesteśmy w stanie przy naszym myśleniu zrozumieć. Nawet w odniesieniu do Syna Bożego w Jego ziemskim życiu autor Listu do Hebrajczyków pisze: A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał (Hbr 5,8).
To jest tajemnica krzyża, który przyniósł nam zbawienie i który nie omija nikogo z nas. Ale właśnie krzyż przyjęty staje się dla nas bramą do wolności. Nie da się jej uzyskać na drodze otrzymywania tylko tego, co sami uważamy za dobre.
Istnieje jeszcze jedna bardzo ważna perspektywa, która zawiera się w misterium Kościoła. Myśląc o naszym cierpieniu, odrywamy je zazwyczaj od innych ludzi, którzy w nim nie uczestniczą ani nie są jego powodem. A przecież nie żyjemy w izolacji od innych. To, co robimy i czego doświadczamy, staje się jednocześnie świadectwem dla innych. Może to być świadectwo dobre lub złe. Cierpienie przyjęte jak krzyż przez Chrystusa staje się najbardziej autentycznym świadectwem dla innych. Żadne słowa, żadne deklaracje i nawet podejmowane w swojej hojności dobre czyny nie są tak wiarygodnym świadectwem wiary jak cierpienie przyjęte i oddane Bogu. Wydaje się, że Bóg odkłada je dla niektórych właśnie dlatego, aby byli takim świadectwem.
|