Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących (Mdr 1,13).
Ta prawda jest dla wielu ludzi trudna do przyjęcia. Pytają oni: Dlaczego zatem człowiek umiera i to często w bólach? Dlaczego umierają małe dzieci? Najbardziej dramatycznie zabrzmiał ten zarzut w ustach Żydów, po doświadczeniu zagłady w Oświęcimiu: „Gdzie był Bóg wtedy, gdy działy się takie zbrodnie?”.
Księga Mądrości odpowiada na to pytanie niewzruszenie: dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności (Mdr 2,23). Śmierć, o jakiej mówi mędrzec Starego Testamentu, nie jest śmiercią fizyczną. Śmierć w Biblii oznacza nie tyle biologiczne umieranie, ile odcięcie od Boga. Życie natomiast oznacza istnienie w obliczu Boga. Pan Jezus, mając na myśli takie rozumienie życia, mówi: Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie (J 11,25). Bóg stworzył nas na „obraz Jego własnej wieczności”. Nie da się tej wieczności uzyskać w zwykłym życiu ziemskim, które ze swojej istoty przemija. Życie, do jakiego nas Bóg stworzył, to życie inne, nieposiadające w sobie śmiercionośnego jadu, życie wieczne, a właściwie udział w Jego życiu.
Kiedy się gromadzimy wokół ołtarza eucharystycznego, musimy sobie zdawać sprawę, że bierzemy udział w misterium tego wiecznego życia, misterium udziału w życiu Chrystusa Zmartwychwstałego. Chrystus Zmartwychwstały jest obecny wśród nas, On do nas przemawia i On się nam daje podczas komunii św. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że Chrystus nie pragnie naszego potępienia, wykazania nam naszych win, ale pragnie, abyśmy żyli w Nim. Ewangelia, czyli Dobra Nowina, właśnie na tym polega, że Chrystus, a w Nim sam Ojciec, pragnie naszego zbawienia i wszystko robi w tym celu, abyśmy żyli...
|